To dzisiaj będzie wiadomość prawnicza, moim zdaniem ciekawa. Ciekawa z punktu widzenia, jak się w demokracji robi ludzi w tzw. głupa.
Otóż, jak donoszą media niejaki Breivik został przez sąd norweski skazany na 21 lat więzienia, czyli maksymalny wyrok przewidziany przez tamtejsze prawo. Nie chce mi się dyskutować, czy takie prawo to głupota, czy nie, nie o to tym razem idzie. Rzecz jest ciekawsza, gdyż o ile Wyborcza nie kłamie lub nie jest wybiórcza, to:
21 lat. Ale z więzienia nie wyjdzie pewnie nigdy
To najdłuższy możliwy wyrok więzienia przewidziany norweskim prawem, dlatego kara obejmuje też możliwość przedłużania nieskończoną ilość razy, dopóki Breivik będzie uważany za osobę stanowiącą zagrożenie dla społeczeństwa. W praktyce oznacza to, że najprawdopodobniej nigdy nie wyjdzie z więzienia.http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,12356204,Anders_Breivik_skazany_na_21_lat_wiezienia_za_zamordowanie.htmlWniosek jest więc taki, że nikt nam nie będzie mówił, że czarne jest czarne, a białe jest białe. Jak mamy najwyższą karę w systemie karnym w wysokości 21 lat, to nikt nam nie bedzie mówił, że Breivik wyjdzie z więzienia. My, prawda, po 21 latach zobaczymy, co dalej. Oczywiście, że bez procesu, bo po co?
A może by tak podobny system wprowadzić w temacie mandatów za wykroczenia drogowe? Zapłacicie obywatelu, powiedzmy 1000 zł (już wkrótce), a my się zastanowimy, czy nadal stwarzacie zagrożenie popełnienia wykroczenia drogowego, zwłaszcza, że to już drugi raz w tym roku...